niedziela, 6 maja 2012

Jak trudno o...

   Podobno miłość to jedyna rzecz, której pragniemy. Wspólne spędzanie czasu z tą drugą osobą...itp. Ale czy miłość nie bywa zdradliwa i wiąże się niekiedy ze śmiercią? Czasami chcąc być ze swoją drugą połówką zapominamy o rzeczywistości i życie zamienia się w nieokiełznaną dżunglę emocji, pragnień i rozczarowań. Gonimy za swoją Bratnią Duszą niemalże na "koniec" świata, ale co nam po tym jeśli po drodze gubimy swoją miłość i po prostu oddajemy się w ręce Śmierci?
   Pewna dziewczyna przekonała się o tym na własnej skórze. Wiecie co w jej śmierci jest najdziwniejszego? Ona tego nie żałuje. Jest z siebie dumna, że do śmierci pozostała wierna jednej, jedynej osobie, którą obdarowała szczerym uczuciem, a która nie zwracała na nią szczególnej uwagi. Takie przywiązanie w dzisiejszych czasach jest niemalże niemożliwym. Ale...
   Było to pewnego późno jesiennego dnia. Katy właśnie przeprowadziła się do Cold Beach, gdzie miała kontynuować swoją naukę w nowej szkole. Naturalnie nie znała tutaj nikogo z kim mogłaby udać się na pierwszą lekcję i, z kim mogła by się zaprzyjaźnić.
   Katy żegnając się z macochą i starszym bratem udała się przez dziedziniec szkoły do samego jej wnętrza. Panował tu straszny chaos, którego Katy nie doznała w swojej poprzedniej szkole. Przy szafkach jakiś mięśniak pakował kujona, przepraszam prymusa do środka szafki zatrzaskując oczywiście drzwiczki. Na końcu korytarza głównego grupka coś paliła i piła. W klasach natomiast panował, zresztą jak w korytarzach straszny bałagan. Mięśniak, a raczej futbolista ostrzegł rzucając Katy piorunujące spojrzenie, by ta nie robiła niczego "głupiego". Jednak ona postanowiła zacząć z kimś przyjaźń i uwolniła nieszczęśnika z potrzasku. Gabe, bo tak nazywał się chłopak podziękował Katy i tak rozpoczęła się wielka przyjaźń, ale ja nie o tym.
   Po niemalże miesiącu Katy przyzwyczaiła się do zgiełku w nowej szkole. Gabe wprowadził ją w świat tutejszej szkolnej... hmm... polityki? Cóż przejdźmy do konkretów. Po dłuższym czasie Katy zadurzyła się w kapitanie szkolnej drużyny football’owej, Mike’u. Rzecz jasna on jej w ogóle nie spostrzegał w tłumie swoich fanek. Ale kiedy w końcu ją dostrzegł... Nie, nie będzie happy end'u. Przykro mi.
   Katy nie mogąc poczuć jego miłości, obserwowała go z jeszcze większej odległości niż dotąd. Mike zawrócił  w głowie Katy do tego stopnia, że mogła bez problemu oddać za niego życie. I los bywa złośliwy, gdyż dał dziewczynie takową szansę. Mike przechodził właśnie przez szkolny parking do swojego luksusowego auta. Wszystko szło świetnie, a on niczego się nie obawiał. Wtem z przeciwnej strony nadjechał z niebezpieczną prędkością inny wóz sportowy, akurat tego mięśniaka, który wpakował Gabe nie raz do szafki.
  To byłby koniec chłopaka gdyby nie Katy. Zdążyła w samą porę by odepchnąć szczęściarza na bok i samej skończyć pod kołami. Jedno jest pewne Mike żałował  tego, że nigdy nie zamienił z nią słowa. A ona jest po drugiej stronie szczęśliwa, że właśnie w taki sposób skończyła. Rada, że uratowała kogoś na kim jej zależało.
  Czasami to czego chcemy jest nic nie warte dla tych, których potrzebujemy... Dlaczego więc tak trudno jest o...? Hmm.... Ta drugą osobę? A to dlatego, iż to my sami tworzymy barierę oddzielającą nas od tych których pokochaliśmy. I chociaż bardzo tego chcemy, i nie wiadomo jak byśmy się starali nie potrafimy usunąć tej bariery. Ona po prostu jest. I nie będzie inaczej.
Możemy jedynie czekać, aż nasza ukochana osoba ją usunie.
Vampire Girl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz